Fotograf to ma klawe życie. Może uganiać się za chmurami, burzami i zorzą polarną, porannymi mgiełkami i nikt mu złego słowa nie powie. Przynajmniej prosto w oczy. Co zaś inni ludzie opowiadają za plecami? Wariat, lekkoduch… człowiek z gruntu niepoważny? Jeżeli padają takie słowa, w sumie jak sądzę niewiele nas to obchodzi. Bowiem pasjonują nas owe fronty atmosferyczne wędrujące po niebie, miliony gwiazd Mlecznej Drogi i wszelkie niezwykłości przyrody, o których tak łatwo zapominamy, kiedy wsiąkniemy w świat z betonu i asfaltu.
Dlaczego życie fotografa jest cudowne
Każdy z plenerów niesie ze sobą nowe wyzwania i doświadczenia. Nie wszystko udaje się za pierwszym razem. Często konieczne są powtórne podejścia oraz zmiana sposobu realizowania tematu.
Po prostu fotografowanie pejzażu jest związane z cierpliwością. Na wiele elementów trzeba poczekać, aż będzie można je ułożyć w atrakcyjny kadr. Bowiem nie sztuką jest sfotografowanie samego zjawiska np. nadchodzącej burzy, albo zachodzącego słońca. Zadaniem, które trzeba stawiać przed sobą jest zrobienie tego w atrakcyjnej formie.
Trzeba mieć czas na zadbanie o właściwą ekspozycję i kompozycję. Pomaga w tym doświadczenie, które pozwoli nieomal natychmiast reagować na zauważone w przyrodzie zmiany. Doświadczenie nabywa się w czasie plenerów. Im jest ich więcej, tym łatwiej o dobry kadr, ponieważ skupiamy się na opowieści zawartej w kadrze, a nie technicznych aspektach fotografowania.
Zachód „wielowarstwowy”. Nikon Z7II , ISO 64 , f/8, 1/1250 sek. 500 mm, / statyw fot. Marek Waśkiel
Za mną kilka plenerowych wypraw w miejsca, które wydawały mi się być od lat znajome. Okazuje się jednak, że bardzo szybko się zmieniają. Stają się więc zupełnie inne – ani lepsze, ani gorsze – po prostu inne. Wsie we wschodniej części Podlasia są jeszcze bardziej puste, lasy zarastają dawne pola uprawne.
Przy tak szybko zachodzących zmianach moje zdjęcia krajobrazowe stają się dokumentami. Bardzo szybko znikną fotografowane przeze mnie stare chaty, przydrożne krzyże, płoty i samotne drzewa. Dziś jeszcze moje zdjęcia opowiadają o świecie, który mam wokół siebie. Jednak już jutro mogą być świadectwem, jak najbliższe mi zakątki wyglądały zupełnie niedawno, ale już uległy zagładzie.
Poznaj skuteczne techniki kreatywnego fotografowania.
Sprawdź mój kurs fotografii online.
Poznaj Pakiet Kursów i Zaoszczędź 1000 zł
Dlatego staram się nie fotografować wyłącznie przyrody, lecz w moje zdjęcia krajobrazu włączyć także te elementy, które podkreślają specyfikę miejsca i jego odrębność. Dzięki, którym będzie można rozpoznać, że powstały w konkretnym miejscu: tutaj na Podlasiu.
Kilka osób pytało mnie dlaczego nie piszę recenzji i testów sprzętu fotograficznego? Robię tak z kilku powodów. Jednak jeden jest najważniejszy: jestem przekonany, że to nie aparat robi zdjęcia! Jest on narzędziem pracy fotografa, niczym ołówek w ręku rysownika. Ważne po prostu jest to, kto i kiedy naciska spust aparatu.
Blisko do domu. Nikon D850, ISO 800 , f/8, 1/1250 sek. 350 mm, / statyw fot. Marek Waśkiel
Czy widzieliście kiedyś wielkie dyskusje o ołówkach oraz o tym, w jaki sposób wpłynęły one na to, ze rysunek jest co najmniej ciekawy. Czy kiedykolwiek zdarzyło się Wam zapytać w restauracji o markę garnków, w których kucharz ugotował jakąś smaczną potrawę?
Oczywiście przez moje ręce przechodzi mnóstwo różnego sprzętu i od czasu do czasu o nim wspomnę, że to mi się podoba, a tamto nie bardzo. Jednak jest mi wszystko jedno czy więcej sprzedaje się tzw. bezlusterkowców czy lustrzanek lub czy produkcja jakiegoś obiektywu jest uzasadniona czy pozbawiona sensu. Z rozbawieniem jedynie patrzę, gdy zdjęcie, które mnie zachwyca zostało zrobione właśnie owym negowanym przez „znawców” szkłem.
Nie piszę za wiele o sprzęcie, ponieważ opisywanie aparatów czy obiektywów zastępuje dyskusję o fotografii, wmawiając przy tym kompletnie nieprawdziwie, że sprzęt jest najważniejszy. Podczas takich rozmów nie zwraca się uwagi na zdjęcie jako wynik doświadczeń, umiejętności, wielu różnych działań oraz problemów, które musiał rozwiązać autor.
Nie padają pytania o to, jak fotograf wypatrzył swój temat, jak się do tego przymierzył, kiedy zaplanował wyjazd? Ile razy bezskutecznie wychodził w plener nim uzyskał zadawalający efekt?
Sztandary jesieni. Nikon Z7II , ISO 64 , f/8, 1/15 sek. 44 mm. fot. Marek Waśkiel
Nadmierna fascynacja sprzętem powoduje to, że fotografia staje się bezosobowa i sprowadza się do pytań: jakim aparatem, którym obiektywem i przy jakiej przysłonie? Jakby one wyłącznie decydowały o fotografii. Nie decydują! Ważne są natomiast widzenie światła, obserwacja zdarzeń, cierpliwość i doświadczenie.
Jeżeli dokonamy prostej zamiany i sprzęt znakomitego fotografa wręczymy początkującemu fotoamatorowi – to jak sądzisz, ów fotoamator stanie się w tej chwili mistrzem? Jestem przekonany, że tak się nie stanie!
Jednak czasami, pisząc o sprzęcie, będę przestrzegał przed bublami – jak to miało miejsce w moich informacjach o niektórych produktach.