Nawet najlepiej przygotowany plener krajobrazowy z reguły wymyka się spod kontroli. Planowanie jest możliwe w bardzo ograniczonym zakresie. Z pewnością możemy określić np. czas i cel wyjazdu, a potem z cierpliwością należy poddać się nadchodzącym wydarzeniom.
Prognozy pogody mogą być bardzo dla nas korzystne, jednak rzeczywistość może okazać się już zdecydowanie mniej łaskawa. Drastyczne zmiany aury mogą nastąpić w przeciągu kilkunastu minut i potrzebna jest wówczas natychmiastowa decyzja co robić, jak się zachować?
Zapraszam do obejrzenia filmu:
Jeżeli masz jakieś pytania, wnioski lub obserwacje proszę podziel się nimi w komentarzach na dole strony.
Podczas niestabilnej pogody bardzo pomocny jest solidny warsztat fotografa. Pozwala on na błyskawiczne wykorzystanie nawet szczątkowego światła, które może nagle pojawić się na naszym planie.
Nie można wówczas poddać się panice. Trzeba maksymalnie wykorzystać każdą sekundę. Potrzebujemy zaledwie kilku świetnych ujęć, aby uznać plener za udany. Czasami wystarczy tylko to jedno w którym zamknie się piękno ulotnej chwili.
Rzeczowej oceny pleneru pod kątem sukcesów i porażek, można dokonać dopiero po pewnym czasie. Kiedy już ostygną emocje i można bardziej chłodnym okiem spojrzeć na swoje ujęcia. Uważne oglądanie zdjęć pozwala na zauważenie perełek, które odrobinę umknęły uwadze w czasie plenerowej gorączki.
Zapraszam na moje autorskie kursy fotografii w formie filmów video
wykorzystaj kod ZBLOGA i otrzymaj dodatkowy rabat!
Poznaj Pakiet Kursów i Zaoszczędź 259 zł
Listopadowe plenery są bardzo intensywne. Piękne światło pojawia się i nagle znika. Dzień jest krótki i trzeba działać szybko. Słońce pojawia się o wschodzie by po chwili gościć już wysoko na niebie i za moment spaść za horyzont.
Ciągle tkwi we mnie przyzwyczajenie nabyte podczas letnich plenerów fałszywie podpowiadające: „masz jeszcze dużo czasu”. Jednak błyskawicznie okazuje się, że nie mam go tak wiele, jakbym chciał.
W czasie pleneru na Nadbużańskim Podlasiu, wszystko układało mi się, nie tak jak bym tego sobie życzył. Piękne światło gdzieś zniknęło, pojawiło się na chwilę by potem już do wieczora pozostać bardzo nieatrakcyjnym dla fotografa. Wędrowałem szukając nowych punktów na kolejne plenery.
Po powrocie do domu najpierw oceniłem ten plener jako słaby. Jednak potem popatrzyłem na kadry tworzone w pośpiechu podczas krótkiej chwili pięknego światła i zmieniłem zdanie. Był to jednak bardzo twórczy i efektowny dzień.
Nowe zdjęcia pojawiają się na -> moim Instagramie oraz -> stronie na Facebooku.
Jeżeli masz jakieś pytania, wnioski lub obserwacje proszę podziel się nimi w komentarzach na dole strony.
Pozdrawiam
Marek Waśkiel
PS
Zapraszam na świetny kurs fotografii dla Absolutnie Początkujących.