Jeżeli robisz wszystko w ten sam sposób nie spodziewaj się odmiennych efektów – miał powiedzieć kiedyś jeden z mądrych ludzi. W fotografii te same efekty bywają nużące. Non stop powstają takie same obrazy. Dlatego decyduję się na eksperymenty, aby zobaczyć, co będzie, jeśli…? Miłe zabawy powodują, że fotografia nie staje się nudna i przewidywalna.
Trochę miałem już dosyć rozwiązań towarzyszących powstawianiu zdjęć tzw. „szlaków gwiazd”. Na ogół do doświetlenia obiektów np. pierwszego planu używa się sztucznego światła np. latarek albo nieco silniejszych lamp ledowych. Często też obiekty pierwszego planu fotografowane są wyłącznie jak sylwetki. Postanowiłem poszukać innego rozwiązania. Z pewnością nie odkrywczego, ponieważ jak znam życie wszystko już kiedyś sfotografowano. Dosyć dawano temu (jeszcze w czasach fotografii analogowej) oglądałem zdjęcia pewnego fotografa (nazwiska teraz nie pomnę), który pejzaże rejestrował wyłącznie w świetle księżyca w pełni.
Odrobinkę utrudniłem sobie zadanie i wybrałem połączenie światła księżyca (w pełni) z realizacją zdjęcia „szlaków gwiazd”, aby uzyskać pierwszy plan ładnie oświetlony naturalnym światłem oraz miłe dla oka „gwiezdne kółka” na niebie. Udałem się, zatem pod zaprzyjaźnione drzewo w okolicach Krynek, gdzie jest tzw. ciemne niebo, czyli nie ma zakłóceń sztucznym światłem latarni miasteczek bądź wsi. Takie zakłócenia powodują, że możemy zobaczyć i zarejestrować dużo mniej gwiazd. Wystarczały mi obawy dotyczące wielkiej ilości światła, jakie powinien dostarczać księżyc w pełni. Poczekałem aż nasz satelita wzniesie się dosyć wysoko, aby ładnie i równo oświetlał wszystkie plany.
Tej sierpniowej nocy zrobiło się naprawdę zimno. Zaledwie 8 st. C. Zacząłem dobierać parametry ekspozycji. Na nic dotychczasowa wiedza! Okazało się, że mocno trzeba je zmodyfikować. Światło księżyca było na tyle silne, że musiałem znacznie zmniejszyć ISO oraz nieco przymknąć przysłonę, aby mieć szansę na wydłużony czas ekspozycji, który pozwoli mi wykonać serię zdjęć do złożenia ich w Photoshopie. Parametry pojedynczej klatki to zdjęcie wykonane w RAW to ISO 400 czas ekspozycji 25 s przy przysłonie 3,2. Aparat to Nikon D800, a obiektyw Nikkor 14-24 mm (ustawiony na 14 mm). Do wykonania finalnego ujęcia w PS użyłem 125 tak wykonanych klatek klatek.
ISO i przesłona decydują o liczbie zarejestrowanych gwiazd i odrobinę się obawiałem czy nie będzie ich w kadrze za mało. Jednak pierwsze klatki już pokazały, że nie mam, czego się obawiać. Gwiazd jest na tyle dużo, że byłem pewien, iż wyrysują potem ładne kręgi. Włączyłem, zatem interwałometr (funkcja w wielu modelach aparatów Nikon albo w wężyku spustowym) i wykonałem serię zdjęć. Ostatnie odrzuciłem, ponieważ rosa osadziła się na przedniej soczewce obiektywu i spowodowała rozmycie obrazu.
Szlaki Gwiazd przy księżycu w pełni. fot. Marek Waśkiel
Eksperyment się powiódł, pacjent żyje.
Dziś zaś wyruszam na poszukiwania ciekawego miejsca do fotografowania Perseidów. Rojów meteorów, którego orbita przecina się każdego roku z ziemską w dniach 17 lipca–24 sierpnia. Maksimum roju obserwuje się pomiędzy 12 i 14 sierpnia. A wiecie, co wówczas będzie się działo z księżycem? No właśnie prawie nie będzie go na niebie. 14 sierpnia mamy nów. Meteory na ciemnym niebie… miodzio! Już nie mogę się doczekać.
Marek Waśkiel