Odkryj prawdziwą radość fotografowania

Obraz przedstawiający logo portalu fotograficznego waskiel.pl

Marzenia niespełnionych malarzy

utworzone przez | maj 25, 2016 | Foto Blog | 24 Komentarze

 

Oto znowu w powietrzu wisi fotograficzny skandal: pewien światowej sławy fotoreporter (bardzo lubiany także przeze mnie) został oskarżony o istotne manipulacje przy swoich zdjęciach. Polegają one na bardzo dużych ingerencjach w obraz: usuwanie wielu postaci, nieładnych elementów tła, znaków, słupów, doklejanie brakujących fragmentów itp. W fotografii reporterskiej są to bardzo poważne oszustwa ponieważ reportaż zakłada dokładną i bezstronną relację z wydarzenia, obserwowanej sytuacji (na ile takie założenie jest samo w sobie fikcją – w to na razie nie wnikam).  Czyli liczy się w takich zdjęciach przede wszystkim prawda i realizm. Obraz czasami może niedoskonały pod względem estetycznym jednak musi być prawdziwy. Sytuacja o której wspominam polegała na estetycznym upiększaniu rzeczywistości. Prace stawały się idealne pod względem kompozycyjnym.  Równocześnie niestety przestając być zdjęciami. Stawały się pięknymi grafikami.

Opowiadam tę historię z jednego w zasadzie powodu. Wydaje mi się, że współczesna fotografia wielkimi krokami zmierza w gruncie rzeczy w kierunku samozagłady. Po prostu przestaje być fotografią i staje się tylko grafiką. W pogoni za sławą i uznaniem fotografowie decydują się na obrazowe kłamstwa opisując swoją twórczość jako zdjęcia a w gruncie rzeczy za pomocą programów komputerowych tworzą grafiki łącząc w nowy obraz elementy z wielu różnych zdjęć. Takie grafiki, sklejone z różnych kadrów, wypełniają wiele miejsc w Internecie i dumnie są podpisywane jako zdjęcia, ba czasami ktoś nawet pisze o nich fotografia.

Łatwo jest zrobić pierwszy mały krok, ale potem już trudno się zatrzymać. Niedawno słyszałem takie zdanie: nie umiem malować to zabrałem się za fotografię. Czy zatem taki stan rzeczy jest urzeczywistnieniem niespełnionych marzeń o byciu malarzem?

waskiel dolina bugu pajeczyna

Na nadbużańskich łąkach. Poranna pajęczyna.
ISO 100, f8, 34 mm, 1/40s, + filtr połówkowy szary + statyw

Jednak te działania zaprzeczają idei fotografii, która przecież powstała jako odpowiedź na odwieczne zapotrzebowanie człowieka by rejestrować i pokazywać innym świata takim jaki on jest w rzeczywistości. Współczesne techniki fotograficzne dają nam tak wiele możliwości zapisywania realnych i pięknych obrazów bez konieczności sięgania po tak oczywiste i niepotrzebne przekłamania. Wiem, że wówczas trzeba bardziej się postarać, a czasami nawet zaakceptować pewne niedoskonałości w kadrze.

Marek Waśkiel

PS. ciąg dalszy rozważań Jest Tutaj

 

 

Lubisz fotografować?

POBIERZ MÓJ DARMOWY E-BOOK

 

24 komentarze

  1. Marek L.

    Mam jeszcze pytanie: jak ocenić/sklasyfikować to co robił (bo chyba już nie robi) czeski fotograf Jan Saudek.
    Pomijając dość kontrowersyjną tematykę, fotografował aparatem analogowym a zdjęcia sztucznie kolorował. Czy to fotografia, grafika, malarstwo???
    I czy odpowiedź na te wątpliwości jest nam naprawdę do czegoś potrzebna?
    http://www.saudek.com/

    Przykładowe zdjęcia:
    http://www.saudek.com/cz/jan/fotografie.html?r=1986-1990&typ=f&l=0

    Odpowiedz
  2. Marek L.

    Jeszcze coś dodam.
    Po świecie jeździ Pan Marek Waśkiel, Pan Piotr Dębek, Pan Marcin Dobas i jeszcze kilku innych panów. Wszyscy fotografują, opisują, dzielą się wrażeniami. Każdy robi to nieco inaczej, ma nieco inne poglądy, a ja to oglądam, czytam i właśnie ta RÓŻNOŚĆ jest dla mnie niezwykle ciekawa.
    Nie żaden tam super obiektywizm, czy jakaś nieosiągalna prawda.
    Właśnie różnice w poglądach są ciekawe, przynajmniej dla mnie.
    Konkretne poglądy, konkretnych ludzi.
    A wnioski sam sobie wyciągam.

    Odpowiedz
    • Andrzej Błaszczykowski

      I znów w pełni podzielam zdanie pana Marka L. Jeśli ktoś chce oglądać OPINIE, ogląda TVN, jeśli ktoś chce „prawdy”. sięga po zalłamany Dziennik TVP. Przekazywana prawda” jest UTOPIĄ ! Jeśli komuś cokolwiek przekazuję, NIE MA MOWY O „PRAWDZIE” – przekazuję mu SWOJE ODCZUCIA, WRAŻENIA, IMPRESJE,… Wolę „prawdę” Kapuścińskiego, niż prawdę” Brudzińskiego i raczej nie pomylę się, który bredzi lub fałszuje rzeczywistość. I nic tu nie pomogą „zaklęcia” zwolenników pic-prawdy… Której z prawd, odkrytych przez ksiedza Tischnera? Tej Prawdy, Samej Prawdy, czy Gów** Prawdy? Wybierzcie sami. Każdy musi tę swoją „prawdę” wypracowywać sam, ale już jej OCENA należy nie do niego – należy do odbiorców. I nie ma tu sposobu, aby ktokolwiek takie „prawdy” przyjął za swoje, gdy tego nie chce, albo nie ufa jedynie słusznej „prawdzie”… A tak się dziwnie składa, że JEDYNA „prawda” udawała się JEDYNIE w Komsomolskiej Prawdzie b. ZSRR i to TEŻ NIEPRAWDA… Fajny jest ten Świat… w którym panta rei i nie wszystko, co jest sapiens jest także homo – i proszę o niedodawanie znaczeń użytemu przeze mnie słowu…

      Odpowiedz
  3. Tomasz Seidler

    Alfred Ullman, „Triki w fotografii”, Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, 1975 (wyd. II) (słownie: rok wydania: tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty piąty).

    Odpowiedz
  4. Marek L.

    Jeszcze coś dodam, bo temat jest dość ciekawy.
    My tu rozmawiamy o fotografii, ale sądzę że wymagania dotyczące treści reportażu powinny być chyba podobne.
    I tu przykład.
    Ile kontrowersji jest związanych z osobą Ryszarda Kapuścińskiego.
    Miesza chronologię, miesza fakty z własnymi dygresjami i przemyśleniami, koloryzuje itp. Coś w tym pewnie jest, ale jeżeli ktoś naprawdę chce poznać problemy naszego, współczesnego świata to sięgnie raczej po Kapuścińskiego, a nie jakiegoś precyzyjnego i „obiektywnego” opisywacza faktów (na dodatek strasznie nudnego).
    Miłośnicy Kapuścińskiego twierdzą zresztą, że taki styl charakteryzuje właśnie reporterów wybitnych.
    Oni nie dają nam opisu wydarzeń, oni wyjaśniają sens tego co się dzieje.

    Odpowiedz
    • Marek Waśkiel

      Wydaje mi się, że to jest niezbyt szczęśliwy przykład. Ponieważ Kapuściński mówił o sobie, że jest reporterem. Teraz jego numery by nie przeszły ponieważ wszystkie konfabulacje nieomal natychmiast zostałyby wyłapane i podane surowej ocenie „Interentów”. On pisał absolutnie subiektywnie, czyli wyłącznie zgodnie ze swoją wizją świata. Zatem czy jest reporterem? Ponieważ żyjemy w kraju, w którym dziennikarstwo, a jeszcze bardziej reporter już nic dobrego nie znaczą to łatwo się nam pogodzić, że „i tak wszyscy kłamią”. Jednak są reporterzy, którzy piszą ładnie i prawdziwie, bo widzą, że inaczej nie można…
      Pozdrawiam. Marek

      Odpowiedz
      • Marek L.

        Tu bym polemizował, uważam że pełny obiektywizm nie istnieje. Można pisać „ładnie i prawdziwie”, ale to jest tylko prawda autora. Tak autor rozumie rzeczywistość, inny autor może ją rozumieć inaczej. Każdy pisze subiektywnie, subiektywnie też dobiera zdjęcia żeby osiągnąć konkretną reakcję odbiorcy. Co więcej, wydaje mi się że dążenie do pełnego obiektywizmu jest zupełnie zbędne, a nawet szkodliwe.
        Rozleniwia czytelnika.
        Odzwyczaja go od myślenia, analizowania, porównywania. To czytelnik powinien samodzielnie dojść do prawdy na podstawie różnych materiałów przedstawiających różne punkty widzenia, nieraz zupełnie skrajne.
        Czytelnik powinien być czujny, nie powinien wierzyć w „obiektywizm” tylko mieć własne zdanie, zgodne z posiadaną wiedzą i logiką.
        Powinien mieć „swoją prawdę”, która zresztą i tak będzie subiektywna.

        Pozdrawiam serdecznie.

        Odpowiedz
  5. Marek L.

    Odpowiem kolejno, bo problemów jest kilka.

    1. Fotografia należy do Sztuki przez duże „S’ i jako taka nie może być precyzyjnie zdefiniowana, tak jak to się dzieje np. w technice.
    Nie bardzo rozumiem dlaczego ludzie Sztuki, którzy często technikę lekceważą, starają się na siłę stosować jej metody. Można np wymyślać sobie różne kryteria i ograniczenia dotyczące reportażu (stosowanie konkretnej ogniskowej i odległości od obiektu, żeby nie rozmywać tła i nie fałszować perspektywy itp), wszystko w imię wierności i obiektywizmu.
    Można, tylko po co? W ten sposób możemy dojść do absurdu.
    Oczywiście należy dążyć do wierności i obiektywizmu, ale w praktyce jest to raczej nieosiągalny ideał.
    Ważne są dobre obyczaje w tej dziedzinie, a nie ograniczenia techniczne. Wysokie morale reporterów.
    Nie rozumiem też, po co się zastanawiać, czy to jest fotografia czy już grafika.
    Fotografia to „rysowanie światłem”. Taka jest najprostsza definicja. Jak zaczniemy to wszystko przesadnie skrupulatnie analizować to też możemy dojść do absurdu.
    Bo czy można nazwać rysowaniem światłem zamianę obrazu na napięcia, prądy, ciągi liczb w systemie binarnym, komputerową obróbkę tych liczb w aparacie, powtórne przetworzenie na obraz
    widzialny itd.
    Czy można to uznać za rysowanie światłem?
    I jakie korzyści dadzą nam te wszystkie analizy i wątpliwości?

    2. Steve McCurry zrobił zamieszanie, jakoś się tam tłumaczył i podzielił świat fotograficzny na dwa obozy.
    Korzyścią może być dyskusja jaką sprowokował z jakimiś wnioskami końcowymi.
    Ale, czy możemy jakoś ocenić Jego postępowanie?
    Ja twierdzę że nie, za mało mamy wiarygodnych danych.
    Nie potrafimy sprawdzić, czy było tak jak się tłumaczy. Czy to wszystko dotyczyło reportażu, czy np. jakichś prywatnych impresji z podróży.
    Czy to prawda, że zawinili Jego asystenci? Tego nie wiemy.
    Może było np. tak: musiał gdzieś wyjechać więc zlecił obróbkę prac i ich publikację swoim ludziom, którzy postąpili niezbyt rzetelnie. Jedno zrobili dobrze, drugie spartolili itp.
    Jak to w życiu.
    To jest tak trochę jak w polityce. Wszystko potrafimy natychmiast ocenić, wiemy co powinno być, który polityk jest mądry albo głupi itp.
    A tak naprawdę znamy pewnie z 15% tego, co się dzieje.

    3. Robię reportaż o dziecku 30 lat temu. Do dyspozycji mam bardzo mało narzędzi, ale też różne rzeczy są możliwe. Przy naświetlaniu stosowane były różne szablony maskujące, odczynniki osłabiające, różnorodne rodzaje retuszu itp. Wszystko było trudne, ale możliwe.
    Teraz jest to łatwe i dlatego bardzo ważna jest uczciwość i rzetelność fotografa.
    Tego nie zagwarantują nam żadne przepisy (nawet Konstytucja).
    Podstawą mogą być tylko dobre obyczaje.
    A co to jest w tym przypadku uczciwość fotografa, robię w końcu reportaż o dziecku, a nie o jego zagraconym pokoju.
    I dlaczego to się ma koniecznie znajdować w kategorii „Reportaż”?
    Nazwijmy to prywatną impresją i już jest dobrze.
    A w ogóle to zdjęcia robię taką ogniskową, żeby rozmyć całe tło, wolno mi.
    Ja nie oszukuję, oszukuje obiektyw 🙂
    Pozdrawiam Marek L.

    Odpowiedz
  6. Jacek NN

    Dla mnie cała rzecz sprowadza się do elementarnej uczciwości.
    Jeżeli autora zdjęcia stać na podanie informacji jakim procesom technologicznym poddał swoją pracę, które w istotny sposób wpłynęły na jakość i rejestrację rzeczywistości to wszystko jest w porządku.
    Mamy wtedy możliwość sami dokonać oceny czy daną pracę sklasyfikujemy jako fotografię lub grafikę.

    Osobiście sam sobie też wyznaczyłem granicę, po przekroczeniu której uważam za konieczne informowanie na czym polegała moja ingerencja w pierwotne zdjęcie.

    W mojej opinii amatora fotografia zawsze będzie zapisem rzeczywistości a punktem odniesienia pozostanie klasyczna ciemnia fotograficzna z jej ograniczonymi możliwościami.

    Odpowiedz
    • Andrzej Błaszczykowski

      Niestety, Panie Jacku NN. Życie byłoby zbyt proste i nieprawdziwe, tak samo, jak prawda, sama prawda i gów.. prawda Księdza Tischnera, aby takie uproszczenie sprowadzić do pojęcia uczciwości”… Ingerencje Photoshopowe w zdjęcia służą SPRECYZOWANIU lub PRZYBLIŻENIU odczuć autora do tego, CO on chce wyrazić swoim zdjęciem. W żadnym przypadku nie można takich działań zaliczyć do prawdy/oszustwa ani uczciwości/nieuczciwości. To jest KOMPLETNE NIEPOROZUMIENIE nawet w przypadku, gdy autor pomiesza – jak ktoś tu powiedział – jakieś kompletnie nierealistyczne obrazki, jak Picasso pociął lobitę nożyczkami na kawałki i sprawił, że wielu się tto podobało, jako wyjątkowe dzieło sztuli ! Miał taką wizję, coś nią zamierzał przekazać „oglądaczom” i albo zrobił to przekonująco dla jednych, ale nieprzekonująco dla drogich. W żadnym przypadku nie śmiałbym stwierdzić, ża Picasso kłamał lub fałszował rzeczywistość, bo jakakolwiek fotografia, to jednak NIERZECZYWISTOŚĆ taka sama, jak poezja i proza, film i życie… Może się Pan z tym nie zgadzać, nie wiem tylko PO CO?

      Odpowiedz
  7. Marek L.

    Może dla pełnej jasności należy dodać, że sprawcą całego zamieszania jest Steve McCurry, autor słynnego zdjęcia „Afgańska dziewczyna” pokazanego wiele lat temu na okładce National Geographic. Związany jest On ze słynną grupą Magnum Photos.
    Na czym sprawa polega można sobie obejrzeć tutaj
    http://fotoblogia.pl/8790,steve-mccurry-i-photoshopowy-skandal
    Dyskusja toczy się w wielu miejscach, sprawa jest mocno niejednoznaczna.
    Jeżeli ktoś jest bliżej zainteresowany tematem to bardzo gorąco polecam ten tekst, ponieważ przed formułowaniem jakichkolwiek ostatecznych ocen i opinii dobrze jest się zapoznać z różnymi punktami widzenia.
    http://www.ewaipiotr.pl/estetyka/prawdziwa-fotografia/#comments

    Moim zdaniem współczesna fotografia nie jest bardziej zakłamana od dawniejszej, a już w żadnym wypadku nie można mówić , że zmierza w kierunku samozagłady.
    Są różne rodzaje fotografii, coraz doskonalsze środki techniczne, tak było zresztą zawsze od samego jej początku.
    Artykuł którego adres podałem bardzo ładnie to wszystko opisuje.
    Ja podam tylko jeden przykład.
    Chcę zrobić serię zdjęć pokazującą charakter i usposobienie małego, dobrze mi znanego dziecka. Pełna naturalność., dziecko w swoim naturalnym środowisku domowym.
    Fotografowanie małych dzieci przypomina fotografowanie dzikich zwierząt, trzeba mieć refleks i nie uniknie się różnych „przeszkadzajek” typu np. fragmenty mebli, jakiś śmieć na podłodze, plama na ścianie itp.
    Uważam, że usunięcie tego wszystkiego jest absolutnie uzasadnione, bo chcę pokazać psychikę dziecka, a nie stworzyć dokumentację techniczną pokoju z dzieckiem.
    Czy to jest oszukaństwo? Można dyskutować. W każdym razie wymowa takich czystych i klarownych obrazów jest silniejsza.

    „Oszukujemy” zresztą wszyscy i na każdym etapie tworzenia obrazu fotograficznego, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy.
    Matryca rejestruje co innego niż widzi nasze oko (np. inna czułość na różne kolory), konstruktor/programista aparatu obrabia sygnał z matrycy wyobrażając sobie, co my chcemy otrzymać (nawet RAW nie jest wiernym odbiciem tego co widzimy), konstruktor obiektywu daje nam możliwość ingerencji w perspektywę, głębię ostrości itp.
    Świadomie oszukujemy rozmywając długim czasem płynącą wodę (oko tak nie widzi). Możemy to uznać za piękne (kwestia mody), ale nie wierne rzeczywistości, „oszukane” 🙂

    A tak na koniec, na takie tematy były już setki dyskusji i będą one pewnie trwały do końca świata. Fotografowie będą stale cierpieć na różne nieuzasadnione stresy i wątpliwości, będą się bać nowinek technicznych, wspominać starą „prawdziwą” fotografię itp.
    Całe szczęście, że konstruktorzy sprzętu nie mają takich problemów. Oni dają to co potrafią wymyślić, a reszta niech sobie z tym robi co chce.
    I na tym właśnie polega rozwój.
    Pozdrawiam wszystkich.

    Odpowiedz
    • Marek Waśkiel

      Dzień dobry, mnie nawet nie chodziło o osobę „sprawcy”. Obawiam się jedynie nastrajającej akceptacji mechanizmu, który ładnie zilustrowałeś swoją wypowiedzią. Jak daleko można się posunąć w „pracy” nad zdjęciem w programie graficznym, aby pozostało ono jeszcze zdjęciem? Po przekroczeniu jakiej zaś granicy staje się już tylko grafiką zgodną wprawdzie z wyobrażeniem autora, ale ni jak nie mającą związku z rzeczywistością? Pozdrawiam. Marek

      Odpowiedz
    • emer

      Marku L.,

      Wyobraź sobie, że robisz taki reportaż o dziecku, powiedzmy 30 lat temu. Masz aparat analogowy, kliszę. I nie masz nieograniczonego dostępu do porządnie wyposażonej ciemni. Jak wtedy wyglądałyby Twoje zdjęcia? Noga stołu, papierek od cukierka itp. nie zniknęłyby magicznie przy pomocy programu komputerowego. TO jest fotografia. Od zawsze rejestracja stanu rzeczy a nie jego modyfikacja.
      Tak ja rozumiem fotografię.

      Odpowiedz
      • Wojtek

        A gdym tak zabrał ten papierek po cukierku przed zrobieniem zdjęcia a nie w programie graficznym to byłaby to fotografia czy nie???
        Wywoływanie RAW-a jest edycją, kadrowanie też. Myślę, że niektórzy chcą rozciągnąć pojęcie fotograficznej dokumentacji technicznej na całą fotografię.

        Odpowiedz
    • Andrzej Błaszczykowski

      Panie Marku L. W pełni się z Panem zgadzam.Swój wkład w dyskusję włożyłem jeszcze przed przeczytaniem pańskiego materiału. Mimo iż różnymi słowani i argumentami, wyrażamy podobne myśli i odczucia, nie wyłączając prawa innych do wyrażania własnych myśli i doznań. Trudno mówić o „oszustwach” bez skojarzenia, że TAKŻE malarstwo JEST OSZUSTWEM, bo NATURA jest nie do skopiowania w zaden sposób ani innymi środkami wyrazu. Jeśli komuś marzy się kopiowanie natury, winien zwrócić uwagę na to, że nawet Bóg doprowadził do tego, że Świat ulega mutacjom i dzisiejsze kwiatki za rok już nie sa tymi samymi kwiarkami, bowiem uległy kolejnej mutacji względem jakiegoś nie znanego nam oryginału. Aby nie wpaść w akademickie dyskusje, warto zdać sobie sprawę z tego, że zarówno aparat, jak i pędzel, używane w odległym od siebie czasie, przedstawiają jakieś mutacje. Czy zatem wykonując zdjęcia, KŁAMIEMY? Wniosek taki bułby nadużyciem …

      Pozdrawiam uczestników dyskusji.

      Odpowiedz
  8. Mariusz

    Zdjęcia reporterskie nigdy nie powinny być poddawane takiej obróbce jak np pejzaż lub portret. Można rozjaśnić, przyciemnić, skadrować, dodać kontrastu itp, ale nigdy nic nie usuwać.

    Odpowiedz
  9. zbigniew

    ..dziękuję ci Marku za przyjazne serce , które widać w każdej Twojej FOTOGRAFII . ..”fotograficzny skandal ” ,to realne i w laściwe spojrzenie na ten temat. ..osobiście jestem po Twojej stronie! DZIAŁAJ Z POWODZENIEM!

    Odpowiedz
  10. Gosia

    Zgadzam sie, Marku, od początku do końca. Zdjęcie a kompozycja to dwie różne rzeczy. Drażni mnie gdy ludzie zachwycają się „zdjęciami” które są kompozycją wielu zdjęć, z nałożonymi elementami w nienaturalnych proporcjach, wprowadzeniem kolorów jakich w naturze nie uświadczysz i nazywają to fotografią.
    Oczywiście jest miejsce na kompozycje, grafiki itd ale nazywajmy je po imieniu. Dla mnie piękno fotografii to uchwycenie momentu. I piękno jest w tym, że każdy widzi inaczej. Dlatego twoje fotografie przyciągają – bo dostrzegasz piękno natury w indywidualny, szczególny i ciekawy sposób 🙂

    Odpowiedz
  11. Jan Biesek

    Miejmy nadzieję, że nastapi zdefiniowanie działań fotograficznych poczynając od dalszego odchodzenia od tytułowania fotografikiem do fotografa bez ujmy dla ostatniego. Odkrycia i nowinki techniczne znajdują wytłumaczenie i niestety zbyt częste zastosowania wyręczające fotografa z działań stanowiących kanon wykonywania zdjęcia. Droga na skróty zawsze stanowi pokusę ale tak jak grafika nie wyprze malarstwa tak i w moim przekonaniu grafika komputerowa nie wyeliminuje twórcy fotografa.
    Z pamięcią o tradycji i z nadzieją ku przyszlości .

    Odpowiedz
  12. Jacek

    Myślę, że gdy napiszę popieram w całym zakresie od pierwszego do ostatniego słowa to osobom myślącym to wystarczy.
    Jednak ani dla Ciebie ani dla mnie temat nie jest obcy bo już pewnie przed 2 laty wspominaliśmy o tym zjawisku i o podobnych poczynaniach innych twórców, a może nawet będą na mnie obrażeni.?!

    Odpowiedz
    • Marek Waśkiel

      Dzień dobry Jacku,
      dziękuję i niestety zjawisko się nasila. Może z lenistwa? Po co się starać zrobić bardzo dobry kadr, jeżeli można potem z byle jakich ułamków sklecić efektowną grafikę w programie i nazwać ją zdjęciem?
      Pozdrawiam
      Marek

      Odpowiedz
      • Andrzej Błaszczykowski

        Marku, napisałeś ciekawy tekst. I prawdziwy. Jeszcze w latach 70 ubiegłego wieku toczyłem podobną dyskusję, czy obraz zardzewiałego kranu jest godny tego, abu zaliczyć go do – wtedy obowiązującej nazwy – fotografiki. Wtedy słowo to oznaczało fotografię artystyczną – nie mieszaninę fotografii i grafiki, ale też środki wyrazu były inne i inne ich możliwości pokazania wrażeń i odczuć z tego, co jest wspólne i dla grafiki i dla fotografii. Można dyskutować, czy ów zardzewiały kran, zdjęcie zachodu słożna, czy jego wschodu jest sztuką, jest fotografią czy grafiką, niezależnie od tego, czy ingerencja w obraz filtrem połówkowym, foltrem kolorowym, czy podczerwonym, jest juz grafiką, czy jeszcze fotografią ,czy fotografiką, czy usunięcie linii papilarnych z kopiowanego negatywu przy pomocy retuszowania na odbitce tuszem fotograficznym, czu usuwanie ich żmudnymi procedurami Photoshopa pozwla nam uznać zdjęcie:\” za zdjęcie, czy już nie jest to zdjęcie, a tylko inne użycie technik tworzenia kolorowych PLAM, niż używanie do tego pędzla malarza. To samo pytanie można zadać, gdy uliczny malarz w Stokholmie maluje obrazki ze Sztokholmu, posługując się wzorcem w postaci zdjęcia, dodając do swojego dzieła elementy, nie mające z fotografocznymi technikami nic wspólnego, bo tworzy obrazek przy pomocy pędzli i np. akwarelek. Można stwierdzić że wspaniałe obserwacje pięknych rejestracji barwnych plam zachoszącego słońca wraz ze sztafażem nieostrych wypełnień trawek, domów, drzew czy jachtów na wodzie, już jest, czy jeszcze nie jest kiczem. Można wreszcie zadawać dość wytarte w dyskusjach pytania, czy kicz fotograficzny jest lepszy niż kicz z jarmarku, przedstawiający jelenie na rykowisku lub czy kicz w ogóle jest sztuką… takie pytania można mnożyć, ale wszystkie one skupiają się wokół naszych indywidualnych ocen i wrazeń. Gdyby nie kicz, nie byłoby sztuki – obojętnie jakiej ! Czy więc kicz jest, czy nie jest sztuką? Ten problem nigdy nie znajdzie jednoznacznego ustalenia, bo też wrazliwość (różna) każdego z nas jest i będzie inna. Ja nie znoszę pis-lamu ani totalitaryzmów. Ale 18 % wyborców było innego zdania i wybrało swoich, choć ten sukces jest wyłączną zasługą pewnej manipulacji arytmetycznej, wg której mamu do czynienia z cudownym przekształceniem 18% (wynik wyborów) w tzw. „większość parlamentarną” w żaden sposób nie pozwajającą logicznie uznać, że 18%, to w Parlamencie większość parlamentarna!. To akurat jest niekonstytucyjny, oczywisty szwindel, ale pokazuje to, że różne poglądy mogą tworzyć opinie, w żaden sposób nie przenoszace się na wiążące wrażenia ogólne. Nawet wiele rozstrzygnięć logicznych i matematycznych nie zawsze jest wynikiem logicznego myślenia, bo nawet królowa nauk przyjmuje pewne założenia dla dowodzenia stawianych tez.
        Mam wrazenie, ze problem nie tkwi jednak wyłacznie w naszych odczuciach, ale równoczesnie w nich znajduje swoje korzenie. To tylko pozorna sprzeczność lub brak logiki. Sama definicja fotografii łączy w sobie dwa pojęcia, zawarte w tej nazwie, więc chyba nie bardzo ma sens toczenie sporów na ten temat. Wystarczy kompromisowo przyjąć, że o tym, co jest piękne, decydują nasze wrażenia indywidualne i wcale dziełą Picassa czy Rubensa nie muszą być powszechnie uznawane za szczyty sztuki, a dla wielu sztuką jest jeleń na rykowisku z targi z Zamościu… Czy coś w tym złego ? Nie sądzę. Sam łapię się na tym, że czasami nawet na Starym Mieście w Warszawie zwracam w\uwagę na ewidentny bohomaz, który przyciąga mój wzrok jakimś ciekawym, nawet chwikowo odbieramym układem plam. Mimo kiczowatości obrazków zachodzącego słona na jakichś mokradłach, z przyjemnością i uznaniem dla autora oglądam mgłę nad jeziorem… także zdjęcia Twoje, Marku. Sztuka NIE JEST DLA SZEROKICH MAS… Kiedyż b. Rektor AM w Warszawie „stwierdził”, że propagowanie sztuki jest sprzeczne z zasadami komunizmu… I miał rację. Lomuniści sztuką nazywali prymitywne obrazki kobiety na traktorze Ursus z Ursusa, co to sieje i orze… Można i tak, ale po co? Jestem w stanie wyobrazić sobie „”kobitę na Fergusonie”, pokazaną jako obraz przyciągający wzrok i wzbudzający chęć podziwiania tersci, formy, układu barw, czerni i bieli… Wszystko więc w sztucze zależy nie tyle od tego, CO jest pokazywane, ale JAK jest pokazywane. I ten drobny szczegół stanowi, że obraz, czy zdjęcie jest WARTE naszej uwagi i naszych, odbiorców odczuć estetycznych, czy mijamy je obojętnie, uznając za kicz nawet wtedy, gdy nie bardzo wiemy, co to jest kicz.

        Namieszałem już dość dużo, ale – jako człek już wiekowy – takie rozterki ducha przeżywałem już przed laty i kolejne pokolenia pokazują że temat ciągle jest „na tapecie”… I dobrze. Urawniłowka (nie znających rosyjskiego namawiam do zajrzenia do słownika – warto!) jest pożądana w obozach loncentracyjnych, ale jest ona potrzebna strażnikom, nie więźniom… Dajmy więc szansę tym, którzy SAMI wybierają, CO im się podoba, a co nie, bo nawet krytycy i recenzenci sztuk wszelakich NIGDY nie są zgodni w ocenach… mimo iż są uznawani za zawodowców, a więc mistrzów swojego fachu. Ten sam film znajduje zarówno zwolenników, jak i zajadłych przeciwników. I dobrze! To jest istota demokracji, że mogę nie podzielać dobrego zdania nawet o Prezydencie RP. choć akurat jemu jest WYJĄTKOWO daleko do sztuki, choć niebezpiecznie zahacza za sztuczność i kicz…

        Lubię Twoje zdjęcia, niezależnie od tego, czy komukolwiek one się podobają. Na szczęście, pislamiści jeszcze nie nakazali wielbić portretów Wielkiego Wodza na małej drabince jako OBOWIĄZUJĄCEGO MODELU sztuki… I niech tak zostanie…

        Miałem okazję oglądać zdjęcia zorzy polarnej, nocne zdjęcia z tego regionu, w którym ona występije, jak i zdjęcia z Podlasia. Nie chwalę ani nie ganię więc tego, czego nie widziałem. Mam spośród nich swoich faworytów i takie, które mi się nie podobaja, ale większość z nich wzbudza moje uznanie i chętnie do nich co jakichś czas wracam. Mając już trochę wyrobiony pogląd o fotografii, uprawianej przeze mnie od lat 50 ub. w. i przeżywającej renesans po przejściu na fotografię cyfrową, nie jestem już skłonny zastanawiać się, co JEST, a co NIE JEST fotografią. To takie samo malarstwo, jak malarstwo, tyle ze uprawiane innymi pędzlami, które wypracowało sobie własne środki wtrazu, ani nie gorsze, ani nie lepsze od grafik wszelkiej rozmaitości. Tak obraz, jak i zdjęcie JEST DLA MNIE DOBRE, albo DOBRE NIE JEST. A co w sztuce dobre dla mnie wcale nie musi być uznawane za dobre dla innych… Lubię malarstwo Wyspiańskiego, a nie lubię Boznańskiej i nie pozwolę, aby ktokolwiek wmawiał mi, że POWINIENEM lubić odwrotnie. aby nie osiągnąć stanu schizofrenii, w którym wszyscy wszystko lubią, albo nie lubią, lub nie dotrzeć dościany, do której dotarł komunizm, który taz zawzięcie walczłył o wyższość człowieka nad człowiekiem, że dotarł do tego, że pod koniec swych osiągnięć (propagandowych) sprawił, że było odwrotnie. W różnorodności także w sztukach tkwi ich wielkość … zmieniająca się wraz z pokoleniami… A to pozwala ludziom sięgać głębiej do swoich zasobów, wrażeń i odczuć… A to, czy obraz fotograficzny przechodzi z naturalizmu w inne naturalizmy i nieistniejace naturalizmy, nie wyklucza faktu, że poezja obrazu mie wyklucza jego prozy i nie można określić, co jest lepsze, a co gorsze. Są – po prostu – inne. Dlatego takie dyskusje, jak w komentarzach są zarówno potrzebne, jak i bezwartościowe – kompletnie mi to nie przeszkadza, ze poznaję inne światy wrażeń innych ludzi i w opiniach i w ich włąsnych dziełąch fotograficznych… I oby tak pozostało…

        Odpowiedz

Funkcja trackback/Funkcja pingback

  1. Prawdziwa fotografia | Szturchaniec fotograficzny - […] na zawsze. I drugie stanowisko: robi piękne zdjęcia i nieważne, jak je robi. Trafia się jeszcze bardziej radykalna postawa:…

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Napisany przez: Marek Waśkiel

Fotografik, obieżyświat, bloger. Współpracował z magazynami National Geographic, Podróże, Maxim, Focus, Dom i Świat oraz wieloma innymi tygodnikami i dziennikami. Był fotoedytorem w miesięczniku Podróże i zastępcą redaktora naczelnego w magazynie Poznaj Świat. Popularyzator wiedzy o fotografii prowadzący warsztaty i kursy, autor kilku albumów fotograficznych, poradników fotograficznych oraz przewodników turystycznych. Miłośnik Polski Wschodniej i dawnych Kresów Rzeczypospolitej. Zobacz moje najnowsze zdjęcia na FB oraz odwiedź Mój Kanał na YouTube .

Aktualizacja: 25 maja 2016

Obraz przedstawiający jak wygląda darmowy e-book o fotografii.

Darmowy Poradnik "Jak Się Uczyć Fotografii"

Zapisz się na newsletter i pobierz bezpłatny poradnik, który da Ci nowy impuls do twórczego fotografowania. Przeczytasz go jednym tchem.

Zostałeś zapisany na listę! Sprawdź skrzynkę email i potwierdź swój adres.