Już tyle napisano o „Złotej Godzinie” i świetle, że można tymi wszystkimi księgami wypełnić całkiem pokaźną bibliotekę. Ile byśmy nie napisali lub przeczytali to każdy fotograf krajobrazu nieomal podskórnie wie, że powinien wcześnie wstawać jeżeli chce mieć dobre światło.
Przyznaję, że lubię poranne wędrówki po zamglonych nadnarwiańskich łąkach. Poranna mgła odsłania fragmenciki krajobrazu, który mnie otacza i … nieustannie zaskakuje! Wszystko co wydaje mi się dobrze znane staje się nagle zupełnie odmienne. Mgła coś zasłoni i nagle coś odsłoni. Rozproszy światło i zawiśnie na klika chwil nad maleńką dolinką lub starorzeczem. Zamoczy drobnymi kroplami trawę, płot a nawet mnie i aparat. Oczywiście mgła płata psoty naszym światłomierzom i zmusza do korygowania ekspozycji. Trzeba też pilnować czy aby ostrość ustawiamy poprawnie na fragmencie sceny, który nas rzeczywiście interesuje i jest faktycznie najważniejsza. Czyli mgła zmusza do wysiłku i myślenia a wydaje się być tak pozornie nieprzydatna! Wszystko co jest nietypowe i wymaga od nas fotografów „ruszenia głową” jest w efekcie bardzo przydatne ponieważ poodnosi nasz warsztat. Zatem chwała porannej mgle!
Marek Waśkiel
Zdjęcie: Nadnarwiańskie zamglone łąki w okolicach wsi Puchły.
a może zechcesz przeczytać mój poradnik „Jak fotografować krajobrazy?