Bardzo piękny był początek lata na Podlasiu. Ciepło, wietrznie i chmurzasto. Prawie dwa tygodnie spędziłem na włóczeniu się z aparatem fotograficznym po okolicach Puszczy Knyszyńskiej. Przemierzałem stare drogi i odkrywałem nowe ścieżki. Od wschodu słońca do zachodu słońca i potem jeszcze aż do wschodu księżyca. Do fotografowanie gwiazd nie było sprzyjających warunków, ponieważ akurat trwała pełnia księżyca i krótka letnia noc jest bardzo, bardzo jasna. Jednak może to i dobrze, gdyż dzięki temu miałem trochę chwil na sen, zgrywanie zdjęć na twardy dysk i ładowanie akumulatorów.
Wreszcie miałem czas na fotograficzne eksperymenty oraz własne ćwiczenia. Lubię się uczyć, jak wiesz uczę też innych. Jednak według mnie dobry nauczyciel fotografii nie może być wyłącznie teoretykiem, należy wszystko samemu dokładnie sprawdzić. Był, więc to także czas poświęcony na sprawdzanie, ćwiczebne pstrykanie i analizy. Zastanawiałem się nad różnymi technikami i wariantami rozwiązań, czy to kompozycyjnych, czy to ekspozycyjnych. Miałem czas na eksperymenty i realizację wariackich pomysłów. Był to po prostu bardzo Dobry Czas. Po raz kolejny prawdziwa okazał się moja opinia, że wszystko, co piękne, zajmujące i niezbędne fotograf ma z reguły bardzo blisko domu. Mam to wszystko rzeczywiście na wyciągnięcie ręki. Raczej nie jest to wyłącznie zasługą miejsca, w którym mieszam. Uważam, że prawie każdy ma taką szansę. Trzeba tylko chcieć się ruszyć. O każdej porze dnia, albo w nocy, chociaż na kilka chwil.
Teraz się pakuję przed wyprawą w nieco inne rejony. Ruszam na Lofoty. Jak już wielokrotnie mówiłem dalekie wyprawy fotograficzne mają sens jedynie wtedy, kiedy jesteśmy do nich dobrze przygotowani. Z reguły nie ma na nich nazbyt wiele czasu na eksperymentowanie. To powinien być okres dobrego wykorzystania tego, co już potrafimy. W zupełnie odmiennych warunkach należy działać skutecznie i celowo. Wiem, że na Podlasiu przetestowałem swój sprzęt, podzieliłem go na niezbędny i przydatny. Na Lofoty zabiorę wyłącznie to, co niezbędne. Po pierwsze ciężar bagażu możliwy do zabrania na pokład samolotu jest określony bardzo rygorystycznie. Po drugie nie wszystko, co używałem na Podlasiu będzie mi podczas tej podróży potrzebne. Z pewnością obiektyw makro zostanie zastąpiony przez lżejsze pierścienie pośrednie, nie będzie elementów związanych z fotografią nocną (tam prawie non stop będzie trwał dzień). Nie zbiorę także obiektywów stałoogniskowych, które używam przede wszystkim do portretowania. Mniejszy plecak, mniejszy ciężar i mniejsze problemy z wyborem. Jeszcze rzut oka na prognozę pogody – jest całkiem ciekawa, może być bardzo fotograficznie, czyli słońce z dużą ilością chmur. Będę mógł realizować starą receptę dla fotografów krajobrazu: znajdź bardzo dobry pierwszy plan i umieść go na tle rewelacyjnego dramatycznego nieba.
Jednak, aby sprawa była całkowicie jasna po powrocie znowu zamierzam poświęcić mnóstwo czasu na fotografowanie Podlasia.
Marek Waśkiel
PS.
Mój nowy ebook ” 10 błędów fotografa krajobrazu”
w FotoKsiegarnia.com:
http://fotoksiegarnia.com/produkt/10-bledow-fotografa-krajobrazu-jak-ich-uniknac/