Zapraszam na krótką projekcję: nocne niebo nad Bieszczadami.
Timelapse powstał podczas warsztatów fotografii nocnej „Pod Strzechą z Gwiazd”.
Bieszczady są jednym z najciemniejszych miejsc w Polsce. Tam przez kilka marcowych dni wraz z uczestnikami swoich warsztatów „Pod Strzechą z Gwiazd” fotografowałem nocne niebo. Pogoda była znakomita i co noc nad naszymi głowami wirowało mnóstwo gwiazd.
Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak mało jest w Europie miejsc, gdzie wciąż występuje prawdziwie ciemne niebo, wolne od zanieczyszczeń sztucznym światłem naszej cywilizacji. Dopiero stojąc wśród bieszczadzkich pustkowi możemy (z żalem) spostrzec jak wiele tracimy nie oglądając, na co dzień tego fascynującego zjawiska, jakim jest prawdziwie ciemne i rozgwieżdżone niebo. Jednak zobaczyć, to nie to samo, co sfotografować!
Mleczna Droga nad Bieszczadami. Jasna plama w centrum to księżyc 🙂
Wraz z technologicznym postępem coraz łatwiej jest wykonywać zdjęcia nocnego nieba. Aparaty mają coraz wyższe efektywne ISO (czułość), coraz też łatwiej o jasne dobre obiektywy. Jednak niestety równocześnie rozwój technologiczny i cywilizacyjny powodują coraz gorszy dostęp do prawdziwie ciemnego nocnego nieba! Także nad połoniny dociera coraz więcej sztucznego światła: znad domów wczasowych Soliny, z Ustrzyk Dolnych a nawet widoczna jest łuna światła znad Rzeszowa! W ciemnościach Doliny Górnego Sanu doskonale widać światła stacji kolejowej na przełęczy Użockiej. Pojawią się w kadrach w formie czerwono – pomarańczowej łuny.
W czasie realizacji nocnych sesji nie warto się spieszyć. Zbyt łatwo o pomyłkę a powtórka nie zawsze będzie możliwa. Chociaż z drugiej strony czasami, jako fotograf poddaję się okolicznościom przyrody i wbrew zawodowej logice – nie wyciągam aparatu, ale skupiam się wyłącznie na obserwowaniu i przeżywaniu niecodziennych zjawisk.
Marek Waśkiel
PS. Nowa edycja warsztatów „Pod Strzechą z Gwiazd” już w październiku – także w Bieszczadach!