Obserwowanie pogody wskazywało, że na południowych skrawkach województwa podlaskiego są szanse na delikatne przejaśnienia. Dawało mi to okazję na poszukiwanie nowych miejsc do fotografowania oraz wykonanie ujęć przy ładnym punktowym świetle. Światłocień potrafi stworzyć niezapomniane kadry – oczywiście, o ile uda się być we właściwym miejscu o właściwym czasie.
Jak znaleźć nowe miejsce do fotografowania?
Każdy z doświadczonych fotografów stara się wspomagać serwisami pogodowymi, jednak często trzeba podjąć ryzyko, ponieważ ich wskazania mogą się drastycznie różnić. Skierowałem się tam, gdzie była szansa na ciekawe światło. Przy okazji starałem się poznać okolice Bugu, których jeszcze dobrze nie znam i poszukiwałem tam ciekawych miejsc na dłuższe plenery.
Z reguły dojeżdżam w jakiś punkt samochodem, a potem wędruję po okolicy dokładnie przyglądając się krajobrazowi i oceniając jego potencjał na przyszłe kadry. Jeżeli dopisze światło podczas takich wędrówek mogą także powstać ciekawe zdjęcia, ale na ogół sporządzam fotonotatki telefonem i zastanawiam się, kiedy oglądany pejzaż ma szansę wyglądać najciekawiej. O jakiej porze roku, czy porze dnia. Ten etap mojej fotograficznej działalności nazywam Poznawaniem.
Zabiera mnóstwo czasu i nie zawsze przynosi dobre efekty, ale bez tego etapu nie jest możliwe celowe fotografowanie we wcześniej rozpoznanych miejscach. Tego dnia światło nie sprzyjało fotografowaniu otwartych widoków, a na robienie zdjęć we mgle nie miałem ochoty, więc przeniosłem się do lasu. Mocno rozproszone światło o słabym natężeniu świetnie nadawało się do fotografowania wnętrza lasu. Nie był on imponujący, ale miał kilka intrygujących elementów, które przyciągnęły moją uwagę.
Przeczytaj też: Czy obiektyw 50 mm jest idealnym wyborem dla każdego? Fakty i mity
Na początku uwagę przyciągnął nieco chaotyczny rytm pni brzóz oraz delikatne barwy liści, które wciąż trzymały się ich czubków. Drzewa stały na tle ciemnego lasu, dzięki czemu brak było jasnych prześwitów, które mogłyby zakłócać odbiór rytmu brzozowych pni. Powyginane i splątane kształty brzóz przypominały tłum spieszący w nieznanym kierunku. Łagodne, miękkie światło skutecznie stonowało kontrast pomiędzy jasnymi i ciemnymi partiami kadru. Do fotografowania wykorzystałem obiektyw o ogniskowej 70-200 mm, pracując z przysłoną f/4 lub f/5.6, aby w pełni skorzystać z możliwości optycznych tego szkła.
Poznanie obiektywów: klucz do wspaniałych zdjęć
Warto dobrze znać możliwości optyczne swoich obiektywów, aby świadomie wykorzystywać ich zalety i minimalizować wady. Dzięki temu można skutecznie łączyć zamierzony efekt, taki jak odpowiednia głębia ostrości, z najlepszą jakością obrazu, uzyskiwaną przy konkretnej ogniskowej i przysłonie. Oczywiście ostrość zdjęcia zależy od wielu czynników, zarówno działań fotografa, jak i warunków zewnętrznych, jednak jakość obiektywu oraz świadome korzystanie z jego możliwości odgrywają kluczową rolę.
Podczas tego pleneru niemal wszystkie zdjęcia wykonałem z aparatem zamocowanym na statywie. Taki sposób pracy pozwala mi spokojnie komponować kadr, dokładnie ustawiać płaszczyznę ostrości i dobierać głębię ostrości. To także moment na zastanowienie się, które elementy kadru są kluczowe, a które pełnią jedynie funkcję uzupełniającą. W tej części lasu stworzyłem kilka szerokich kadrów, uwzględniając perspektywę szpaleru brzóz. Spróbowałem także uchwycić kontrast między samotnym drzewem na wyrębie z nowo posadzonym lasem sosnowym a tłem utworzonym przez brzozowy szpaler. Poszukiwałem wizualnych rozwiązań, które zwiększyłyby plastyczność obrazu i podkreśliły jego charakter.
Poznaj skuteczne techniki kreatywnego fotografowania.
Sprawdź mój kurs fotografii online.
Poznaj Pakiet Kursów i Zaoszczędź 1000 zł
Wykonałem kilka zdjęć obiektywem makro, ale szczególnie chciałbym zwrócić uwagę na dwa przykłady, które powstały przy tej samej ogniskowej i zbliżonej przysłonie, ale przy użyciu różnych obiektywów. Pierwsze ujęcie zostało zrobione obiektywem makro 105 mm z przysłoną f/3, a drugie obiektywem 70-200 mm, ustawionym na ogniskową 105 mm i przysłonę f/4. W obu przypadkach płaszczyzna ostrości została ustawiona nieco inaczej, jednak końcowy efekt wizualny obu zdjęć jest bardzo podobny. Różnice można zauważyć w sposobie przedstawienia nieostrości, choć nie są one kluczowe.
Z tego wynika, że w fotografii zbliżeniowej jasny obiektyw o długiej ogniskowej może zapewnić zdjęcia wizualnie podobne do tych wykonanych obiektywem makro. Jednak w przypadku fotografowania szczegółów, takich jak niewielkie grzyby, obiektyw makro okazuje się niezastąpiony. Wynika to z jego maksymalnego powiększenia 1:1, podczas gdy obiektyw 70-200 oferuje maksymalne powiększenie na poziomie 0,2x. Obiektyw makro pozwala na ustawienie ostrości przy odległości 0,29 m, podczas gdy dla obiektywu 70-200 jest to 0,5 m.
Przy tym porównaniu widać również wpływ różnych wartości przysłony na efekt końcowy. Dla jednego zdjęcia użyłem przysłony f/4, a dla drugiego f/36. Mimo identycznej płaszczyzny ostrości wygląd obu zdjęć jest zupełnie inny, co świetnie pokazuje, jak duże znaczenie ma świadomy wybór parametrów w fotografii.
Przeczytaj też: W poszukiwaniu kolorów jesieni. Podróż przez Puszczę Knyszyńską
Nie zagłębiam się tutaj w zjawisko dyfrakcji, ale chciałbym zwrócić uwagę na to, jak zmiana wartości przysłony wpływa na wygląd zdjęcia. Wybór przysłony nie jest przypadkowy – powinien wynikać z pomysłu na zdjęcie i świadomego podejścia do kompozycji. Wielu fotografów makro i krajobrazu, mając trudności z uzyskaniem odpowiedniej głębi ostrości, korzysta z techniki focus stacking. Polega ona na wykonaniu serii zdjęć z różnymi płaszczyznami ostrości, które następnie łączy się w programie graficznym. W efekcie powstaje obraz o maksymalnej ostrości, obejmujący zarówno pierwszy plan, jak i tło.
Czy stosowanie tej techniki jest w pełni akceptowalne, czy może budzić wątpliwości? To kwestia indywidualnej interpretacji. W mojej opinii, jeśli fotograf otwarcie mówi o stosowanych metodach, takich jak HDR czy focus stacking, nie ma w tym nic nagannego. Kluczowe jest tu transparentne podejście i jasne informowanie o użytych narzędziach.
Podczas dalszego spaceru natknąłem się na fragment lasu, w którym sosny przeplatały się z różnymi gatunkami drzew liściastych. Powstała tam piękna mozaika rytmów i kolorów, którą postanowiłem uchwycić. Aby podkreślić ten kontrast i połączenie elementów, użyłem obiektywu z długą ogniskową – zoomu 70-200 mm. Jak wielu z Was wie, w fotografii pejzażowej najczęściej korzystam z trzech obiektywów: 14-24 mm, 24-70 mm oraz 70-200 mm. Jednak w przypadku fotografowania lasu przeważnie wybieram dłuższe ogniskowe, od 70 mm wzwyż. Tym razem również skoncentrowałem się na wieloplanowości kompozycji oraz wydobyciu ciepłych, jesiennych barw.
Przeczytaj też: Kryzys w fotografii krajobrazowej? Oto jak odzyskać pasję
Fotografowanie w jesiennym lesie
Sosnowy las pełnił rolę tła, które pozwalało podkreślić atrakcyjność wieloplanowej kompozycji oraz bogactwo kolorów. Kluczowe było odpowiednie ustawienie płaszczyzny ostrości, najczęściej skoncentrowanej na wzorze tworzonym przez wielobarwne liście, oraz świadomy dobór głębi ostrości. Przeważnie korzystałem z przysłony f/4 lub f/5.6, rzadziej wybierając f/8 czy f/11. Ustawienie aparatu na statywie i wykonywanie zdjęć z różnymi wartościami przysłony umożliwiło mi późniejszą spokojną analizę, które z rozwiązań prezentowało się wizualnie najlepiej.
Cisza lasu sprzyjała pracy – jedynie od czasu do czasu niewielkie podmuchy wiatru poruszały liście. Zrezygnowałem z eksperymentów z wydłużonymi czasami ekspozycji, które mogłyby dać interesujące efekty wieloplanowości. W poszukiwaniu odpowiednich kadrów przemierzyłem około 5 kilometrów, skrupulatnie zaglądając w różne zakątki lasu. Unikałem powielania wcześniej wykorzystanych rozwiązań, szukając nowych perspektyw i odmiennego spojrzenia na temat.
Zmęczenie i głód w końcu dały o sobie znać. Wróciłem do samochodu i ruszyłem nad brzeg Bugu, gdzie znalazłem ustronne miejsce na odpoczynek. Wędkarze zostawili krzesełka, z których skorzystałem, by zjeść przywieziony z domu obiad i podgrzać wodę na malinowy kisiel – doskonały na chłodne dni. Latem czy wiosną często zabieram ze sobą biwakowy sprzęt, aby nocować w miejscach obiecujących piękny wschód słońca, ale teraz niskie temperatury skutecznie zniechęcają do takich przygód. Choć popularne kampery z ogrzewaniem stają się coraz bardziej kuszące, na razie wolę pozostać przy swoim dotychczasowym stylu podróżowania.
Jesienny dzień kończy się szybko, więc nie miałem wiele czasu na dokładne poznawanie okolicy. Krótki spacer w lewo i w prawo nie przyniósł żadnych intrygujących tematów, które skłoniłyby mnie do powrotu. Spakowałem sprzęt, wsiadłem do samochodu i rozpocząłem drogę powrotną do domu, planując już kolejne fotograficzne wyprawy.
Moje najnowsze zdjęcia znajdziesz w galerii na stronie: https://waskiel.pl/podlasie/
Pamiętaj, że mój blog jest bogatym źródłem informacji i inspiracji dla fotografów.
Jeżeli cenisz treści, które dla Ciebie przygotowuję,
masz możliwość wyrażenia swojego uznania,
na przykład poprzez zafundowanie mi symbolicznej, wirtualnej kawy.