Od wielu lat staram się późną jesienią odwiedzić Bieszczady. Są moimi „mitycznymi” górami. Od tego pasma Beskidów Wschodnich zaczęła się moja przygoda z górami. Poznawałem je wędrując z zazwyczaj zbyt ciężkim plecakiem oraz mało odpornym na przemakanie namiotem. Rok po roku wędrowałem wśród lasów i połonin. Nie ma w Bieszczadach szczytu, pagórka i dolinki w której bym nie był. Napotkałem w nich wielu interesujących ludzi i tu zawiązały się znajomości…
Tag: