Jestem z grupką przyjaciół w Norwegii. Za kołem podbiegunowym w okolicach Tromso. Przyjechałem tu pożegnać się z zimą. Ona zaś, z tej okazji postanowiła zafundować mi sporą niespodziankę. Od dwóch dni z niewielkimi przerwami sypie śnieg (podobnież zaczął padać już w ubiegły piątek). Przybywa go w zastraszających ilościach. Wprawdzie drogi są dobrze odśnieżone ponieważ Norwegowie są w tym zakresie chyba największymi na świecie fachowcami (mają też fantastyczny sprzęt i nie boją się go używać!). Jednak każde odejście ze szosy powoduje wielkie problemy. Biały puch jest głęboki. Sięga mi do połowy uda. Jest w dodatku świeży, czyli chodzenie w nim jest bardzo trudne. 200 m do punktu nad taflą fiordu, z którego zazwyczaj staram się fotografować zorze, pokonywałem prawie pół godziny i mocno się zasapałem. Wiem, wiem, kondycja już nie ta, ponadto przecierałem szlak. Uwierz mi przede wszystkim jednak to głęboki śnieg był powodem powolnego i męczącego marszu.
Zielony świat. Zorza nad wyspami. fot Marek Waśkiel
Śnieg utrudnia nie tylko chodzenie. Są też kłopoty z parkowaniem auta. Wprawdzie podczas pracy pługów na drogach powstają specjalne małe zatoczki jednak nie jest ich zbyt wiele. Zatem trzeba się czasami natrudzić by odszukać takie miejsce, w którym auto, nie będzie przeszkadzało innym w ruchu.
Wrak kutra w okolicach Tromso. fot. Marek Waśkiel
Przerwy w opadach śniegu wykorzystujemy na fotografowanie. Już pierwszego wieczoru udało nam się obserwować i fotografować zorzę polarną, czyli główny cel naszej podróży. Znajomość okolic Tromso (jestem tu już któryś raz z rzędu…), znacznie ułatwia nam docieranie w najbardziej ciekawe miejsca. Nie tracimy czasu na poszukiwania. Trochę jak po sznurku stąd… dotąd. Tam dziś będzie najlepiej! Każdy z tych punktów jest tego roku odmienny. Nie tylko dlatego, że wszędzie zaczynamy od wykopania „jamki śnieżnej” na nas i nasz ekwipunek. Przy takich warunkach każdy z otrzymuje szansę na nowe spojrzenie i co za tym ciekawy kadr. Spod sterty śniegu wszystko wygląda inaczej. Coś pojawia się, coś znika. Bez względu na warunki pogodowe będę starał się podczas tego wyjazdu skrupulatnie każdą z owych szans wykorzystać jak najlepiej!
Marek Waśkiel