Fotografowanie burz to gra z czasem, światłem i nieprzewidywalną naturą. Jeden błąd i moment bezpowrotnie znika, dlatego liczy się przygotowanie, refleks i znajomość warunków atmosferycznych. Oto, co naprawdę warto wiedzieć, zanim stanie się oko w oko z nadchodzącym żywiołem.
Fotografowanie burzy
Chmury burzowe fascynują mnie od zawsze. To jeden z tych momentów, gdy natura ukazuje swoją pełną potęgę. Na pozornie spokojnym, błękitnym niebie nagle formują się pierwsze obłoki, a w krótkim czasie niebo zaczyna żyć własnym, dramatycznym rytmem. Oczywiście, zjawisko to można w pełni opisać językiem nauki: różnice temperatur, wilgotność, prądy wznoszące, kondensacja pary wodnej czy wyładowania atmosferyczne. A jednak – mimo tej wiedzy – za każdym razem obserwuję je z niezmienną ciekawością i głębokim zachwytem.
Poznaj skuteczne techniki kreatywnego fotografowania.
Sprawdź mój kurs fotografii online.
Poznaj Pakiet Kursów i Zaoszczędź 1000 zł
Jak fotografować pioruny?
Fotografowanie burzy i błyskawic nie należy do szczególnie trudnych technicznie – kluczowy jest odpowiedni dystans od frontu atmosferycznego, najlepiej w granicach kilku do kilkunastu kilometrów. Pierwszym krokiem jest wybór lokalizacji z otwartym widokiem na niebo oraz wyrazistym pierwszym planem, na przykład w postaci budynków, drzew lub gór. Zdjęcia przedstawiające jedynie piorun na pustym tle bywają monotonne; to właśnie elementy krajobrazu nadają kompozycji głębi i perspektywy. Warto wcześniej wytypować dwie lub trzy lokalizacje i śledzić prognozy, aby znaleźć się na miejscu z odpowiednim wyprzedzeniem – koniecznie przed nadejściem burzy.
Uchwycenie wyładowania wymaga także odrobiny szczęścia i cierpliwości. W nocy fotografowanie ułatwia możliwość stosowania długich czasów naświetlania, ale w ciągu dnia także da się osiągnąć ten efekt. Wystarczy ustawić najniższą możliwą czułość ISO (np. 100), domknąć przysłonę do wartości rzędu f/16, a jeśli nadal jest zbyt jasno – zastosować filtr ND, najlepiej o gęstości w granicach 3–5 EV. Warto ustawić ostrość ręcznie i nie korzystać później z autofokusa. Sprawdza się zarówno tryb preselekcji przysłony, jak i ustawienia manualne.
Wiele przydatnych informacji o podstawowych ustawieniach aparatu znajdziesz w artykule jak robić ostre zdjęcia.

Fotografia burzy: nadchodzi burzowy szkwał. fot. Marek Waśkiel
ISO 400 / 14mm / f5.6 / 1/25
Podczas fotografowania burzy aparat powinien być zamocowany na statywie – to absolutna podstawa pracy przy dłuższych czasach naświetlania. Najlepsze warunki do rejestrowania błyskawic panują o zmierzchu i nocą, gdy można bez przeszkód wydłużyć ekspozycję. Pracuje się zazwyczaj w trybie seryjnym, wykonując kolejne zdjęcia jedno po drugim. Wiele aparatów oraz pilotów zdalnego wyzwalania oferuje funkcję interwałometru, co ułatwia ten proces.
Nie sposób zareagować wystarczająco szybko, by uchwycić błysk w momencie jego pojawienia się – zdjęcie musi powstać już w trakcie trwania ekspozycji. Fotografowanie burzy to zajęcie wymagające cierpliwości i wyczucia. Zdarza się, że uda się trafić w efektowny kadr, ale w większości przypadków powstaje wiele zdjęć, na których nie ma ani jednej błyskawicy.

Aparat z zamontowaną fotocelą
Przy fotografowaniu burz pomocne mogą okazać się tzw. fotocele, czyli urządzenia reagujące na nagły błysk światła i automatycznie wyzwalające migawkę. W internecie można je znaleźć, wyszukując hasło „lightning trigger”. Warto jednak pamiętać, że poszczególne modele różnią się sposobem działania – przed pierwszym użyciem konieczne jest dokładne zapoznanie się z instrukcją obsługi i wcześniejsze przećwiczenie konfiguracji w warunkach kontrolowanych.

Burza nad Adriatykiem. fot. Marek Waśkiel
ISO 100 / 14mm / f8 / 20 s
Warto przy tym zauważyć, że żywioł nie stosuje się do potocznych zasad, opisywanych przez człowieka. Zawsze zdarzają się jakieś odstępstwa od ogólnych norm. Interesuje Cię fotografowanie ciekawych zjawisk na niebie? Przeczytaj też jak fotografować gwiazdy.
Fotografując burze i wyładowania atmosferyczne, warto zachować bezpieczny dystans i sięgnąć po obiektywy o dłuższej ogniskowej. Choć wiele moich kadrów zostało wykonanych przy użyciu szerokokątnych szkieł, w takich przypadkach same błyskawice zajmują w kadrze niewielką przestrzeń – znacznie większe wrażenie robią rozbudowane formacje chmur. Najbardziej efektowne zdjęcia, na których wyładowania są wyraźnie widoczne i dominują w kompozycji, zarejestrowałem obiektywem 200 mm.
Bezpieczeństwo przy fotografowaniu błyskawic
Piorun nie uderza wyłącznie w miejsca najwyższe i samotne, jak się powszechnie uważa! Widziałem jak błyskawice trafiają w zbocza gór, w ich doliny i płaskie jak stół pola, pomimo stojących na nich drzew i słupów. Dlatego wolę takie sesje realizować w absolutnej samotności. Najważniejsze jest bowiem bezpieczeństwo! Ważniejsze niż najpiękniejszy kadr.

Fotografia burzy: pomiędzy światłem a cieniem. fot. Marek Waśkiel
ISO 100 / 14mm / f8 / 1/2 s
Paradoksalnie, każdego roku więcej fotografów krajobrazu traci życie niż reporterów pracujących na terenach objętych wojną czy konfliktami zbrojnymi. Niedawno w USA zginęła trójka znanych łowców tornad, a kilku innych odniosło poważne obrażenia podczas dokumentowania ekstremalnych zjawisk pogodowych. To przypomnienie, jak istotne jest zachowanie ostrożności i niepodejmowanie zbędnego ryzyka. W razie zagrożenia jednym z bezpieczniejszych schronień jest wnętrze samochodu z zamkniętymi szybami, wyłączonym silnikiem i odłączonymi urządzeniami elektronicznymi. Nie należy wówczas dotykać metalowych elementów wewnątrz pojazdu. Podczas burz i silnych podmuchów wiatru unika się parkowania pod drzewami, liniami energetycznymi i innymi potencjalnie niebezpiecznymi obiektami.
Fotografowanie burzy w praktyce
Fotografowanie burzy zawsze traktuje jako spore wyzwanie. Przede wszystkim dlatego, że staram się połączyć to zjawisko z pięknym krajobrazem (podobnie jak przy fotografowaniu zorzy polarnej). Nie zadowalam się fotografowaniem burzy byle jak i byle gdzie. Nieustannie staram się podkreślić piękno świata. Nawet w tak drastycznie zmiennych chwilach.

Nadchodzą burzowe chmury. fot. Marek Waśkiel
Podczas jednej z wypraw planowałem uchwycić kontrast między intensywną żółcią pól rzepaku a dynamicznym spektaklem burzy na niebie. Tego rodzaju zestawienie wymaga jednak ogromnej dozy szczęścia – burzowe fronty przemieszczają się własnym rytmem i rzadko pokrywają się z wcześniej wyobrażoną kompozycją. Z reguły natura idzie swoją drogą, zupełnie niezależną od moich zamierzeń – i całkowicie to akceptuję. Kluczem jest elastyczność i umiejętność dostosowania się do tego, co rzeczywiście rozgrywa się w terenie.
Bardzo pomocna jest w tych zabiegach precyzyjna znajomość terenu. Lokalizacja efektownych punktów oraz sieci drogowej umożliwiającej poruszanie się po wybranym obszarze.
W czasie fotografowania burzy w terenie opieram się na tym co widzę. Nie korzystam z nadmiernej liczby aplikacji, które wprawdzie informują o szczegółach nadciągającego żywiołu, ale odwracają także uwagę o rzeczywistych zdarzeń (Polecam https://www.lightningmaps.org) . Patrzę na kierunek wędrówki frontów i podejmuję decyzje. Raz są to decyzje dobre, a raz złe. Czasem nie udaje mi się utrzymać odpowiedniego dystansu do frontu burzowego i jestem za blisko, co najczęściej owocuje znalezieniem się w strugach deszczu. Innym razem zmienię kierunek obserwacji w ten sposób, że nie widzę błyskawic, chociaż słyszę dźwięk wyładowań. Tak było np. niedawno podczas pleneru w Dolinie Narwi.
Nagroda na koniec dnia
Ku burzy. fot. Marek Waśkiel
ISO 100 / 200 mm / f8 / 1/2 s
Podczas jednej z wypraw, po kilku godzinach oczekiwania na burzę w idealnym miejscu, byłem już bliski podjęcia decyzji o powrocie. W ostatniej chwili układ chmur uległ zmianie – rozsunęły się, odsłaniając zachodzące słońce. Zapanował moment niezwykły: burza w tle i miękkie światło przenikające przez zasłony deszczu i chmur. Wszystko rozgrywało się w zawrotnym tempie. Próbowałem uchwycić tę scenę aparatem. W takich sytuacjach liczą się lata praktyki – to one umożliwiają błyskawiczne podjęcie decyzji o ustawieniach i wyborze sprzętu. Nie ma czasu na analizę, wszystko trzeba zrobić intuicyjnie i natychmiast. Gdy się uda, efektem może być wyjątkowy kadr. Gdy nie, pozostaje niezapomniane przeżycie.
5 zasad fotografowania burz dla początkujących:
- Przede wszystkim zadbaj o swoje bezpieczeństwo i nie ryzykuj – najlepiej na początku jest fotografować np. z bezpiecznego budynku
- Fotografuj z bezpiecznej odległości kilkunastu albo kilku kilometrów – burze, a szczególnie wyładowania, są nieprzewidywalne.
- Stosuj długie ogniskowe ok 200 mm.
- Fotografuj ze statywu i zadbaj, by był stabilny.
- Zadbaj o ochronę aparatu i obiektywu przed deszczem.
Moje NAJNOWSZE ZDJĘCIA znajdziesz w GALERII na stronie: https://waskiel.pl/podlasie/
Pamiętaj, że mój blog jest bogatym źródłem informacji i inspiracji dla fotografów.
Jeżeli cenisz treści, które dla Ciebie przygotowuję,
masz możliwość wyrażenia swojego uznania,
na przykład poprzez zafundowanie mi symbolicznej, wirtualnej kawy.





