Na plenerowe wędrówki i fotografowanie w terenie wygospodarowuję minimum jeden dzień w tygodniu. Tym razem ruszyłem nad Narew i Biebrzę.
Prognoza pogody
Przed plenerem fotograficznym zawsze z nadzieją spoglądam na prognozy pogody, marząc o tym, aby pojawiła się odrobina cudownego światła. Najczęściej korzystam z meteo.pl trochę z yr.no oraz zdjęć satelitarnych sat24.com. Usiłuję ich zapowiedzi połączyć w całość, która będzie odpowiedzią na pytanie: co może mnie czekać w terenie, jak powinienem zaplanować dzień?
Traktuję prognozę pogody z dużym dystansem. Wielokrotnie się zawiodłem na jej wskazaniach. W zasadzie najbardziej polegam na obserwacji powłoki chmur ze zdjęć satelitarnych.
One dają przybliżoną wskazówkę, co do stanu zachmurzenia w najbliższym czasie, czyli w ciągu kilku najbliższych godzin. Na tej podstawie mogę zastanawiać się czy mam szansę na Dobre Światło Fotograficzne.
Nad Narwią / początek dnia. Kreatywne wykorzystanie kolorów w fotografii. fot. Marek Waśkiel
Ruszam nad Narew
Miasto spowijała ciemność, kiedy wyjeżdżałem nad Narew. Sprawdziłem jedynie koordynaty co do miejsca wschodu słońca, czy będę miał szansę na ciekawe odbicie w wodzie. Bardzo lubię wzmacniać siłę pięknych chwil wschodów i zachodów słońca poprzez pokazywanie ich odbić. Dlatego na ów czas fotografowania w złotej godzinie wybieram miejsca nad wodą.
Nad rzeką byłem ok. 40 minut przed wschodem słońca. Zdjęcia satelitarne pokazywały na niewielkie luki w powłokach chmur. Pomyślałem, że być może będę miał szczęście i trafi mi się jedna z nich w chwili wschodu słońca.
Niestety pomyliłem się o jakieś 30 km. Trochę zawiedziony patrzyłem, jak daleko nad horyzontem pięknie czerwienieją fragmenty chmur, a potem na chwilę pokazuje się słońce. Jego promienie nie oświetlały połaci nieba nad moją głową, gdzie ciągle dominował błękit nocy. Nie pojawiły się intensywne ciepłe kolory. Miałem ładnie przygotowany pierwszy plan z przycumowanych do brzegu łódek, sporą połać nieba w kadrze, także z fragmentem jego odbicia w wodzie. Niestety słonce skryło się za chmurami. Czekałem jeszcze przez kilkanaście minut, poszukując innych kadrów a potem ruszyłem nad Biebrzę.
Pielęgnuj Twoją Pasję i 👉 Ucz się Fotografii:
Pakiet kursów fotografii /Filmy Video/
Poznaj Pakiet Kursów i Zaoszczędź 259 zł
Oszczędzisz kiedy wykorzystasz ten kod: zbloga
Szukam i fotografuję
Uwielbiam wędrówki w dolinach Narwi, Biebrzy i Bugu trzech dużych rzek Podlasia. Każda z nich jest inna. Nad Biebrzą postanowiłem poszukać ciekawych miejsc na kolejne wschody słońca. Każdy z moich plenerów jest podzielony na co najmniej dwie ważne części: fotografowanie w pięknym świetle oraz poszukiwania ciekawych miejsc wówczas, gdy światło jest kiepskie. Oczywiście obie części przeplatają się dowolnie i nierównomiernie.
Jestem otwarty na to, co przyniesie dzień. Staram się pilnie i uważnie obserwować moje otoczenie i zastanawiam się nad kolejnymi ujęciami. Wędruję, patrzę, zastanawiam się, podejmuję decyzję i robię fotonotatki telefonem albo zdjęcia aparatem, kiedy znajduję coś fascynującego.
Nie spieszę się i nie zakładam żadnego celu. Poddaje się zdarzeniom, które przynosi dzień. Zawsze coś przyniesie, muszę być jedynie przygotowany, aby to coś zobaczyć i sfotografować.
Dzikie gęsi tuż za płotem. Czyżby nie było już mroźnej zimy? fot. Marek Waśkiel
Czy nie będzie już zimy?
Nad Biebrzą napotkałem mnóstwo szans na fotografowanie odbić w wodzie. Fotografowałem chmury, odbijające się w tafli rzeki, odbicia drzew w rozlewiskach i w kałużach. Przyglądałem się ptakom. Już są dzikie gęsi i zaczęły się ich przeloty. Bardzo wcześnie, z reguły trwają od końca lutego do początków kwietnia.
Zapewne ptaki wiedzą coś więcej od nas o czekającej nas pogodzie. Czyżby nie miało być już zimy? Bez dużych opadów śniegu albo deszczu poziom wody w Biebrzy będzie bardzo niski. Nie wiem, czy pojawią się w tym roku rozlewiska? Byłaby to wielka szkoda! Czekam na nie przez cały rok. Są bardzo pięknym zjawiskiem tak przyrodniczym jaki i fotograficznym.
Jak fotografowałem?
Fotografując odbicia chmur w wodzie do niektórych zdjęć wykorzystałem filtry pozwalające na wydłużenie czasu ekspozycji. Taki zabieg nieco wyrównuje taflę wody i uwydatnia odbicia. Warto w takich chwilach zastanowić się nad użyciem filtra polaryzacyjnego oraz filtrów ND. Korzystałem z obu do różnych kadrów.
Błotniste drogi Doliny Biebrzy. fot. Marek Waśkiel
Dodawałem też do swych ujęć filtr połówkowy szary, aby wyrównać rozpiętość tonalną sceny i nie pozwalać na powstawanie np. drobnych prześwietleń w jasnych częściach chmur. Posługuję się filtrami Nisi, Haida oraz Hoya.
Jak zwykle prawie wszystkie zdjęcia wykonałem ze statywu fotograficznego, zwiększając w ten sposób swoje szanse na ich świetną ostrość. Tego dnia użyłem 3 obiektywów: 14-24, 24-70, oraz 200-500. Migawka na ogół wyzwalana była za pomocą wężyka spustowego albo samowyzwalacza. Kilka zdjęć wykonałem „z ręki” trzymając aparat tuż nad taflą błota 😊 nie dało się tam wcisnąć statywu.
Dzień zakończyłem zdjęciami z filtrem ND o 10 działkach EV. Nie miałem pierwotnie takich planów. Niestety słonce ukryło się za chmurami pozostawiając jedynie kilka barwnych pasków na niebie. Postanowiłem wzmocnić ich widoczność poprzez długi czas ekspozycji fotograficznej. Udało mi się wykonać dwa ujęcia po 90 sekund każde. Po czym kolory na niebie zgasły.
Spakowałem się i wróciłem do auta, wędrując doliną Biebrzy coraz bardziej pogrążającą się w mroku. Był to bardzo dobry dzień, z ciekawym światłem. Miałem czas, który mogłem przeznaczyć na eksperymenty i próby wykonania różnych ujęć.
Zapraszam do galerii ze zdjęciami z wyprawy.
GALERIA TUŻ ZA PŁOTEM 🙂 część 2